Autor: Aleksandra Marinina
Tytuł: Cudza maska
Tłumaczenie: Aleksandra Stronka
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2013
Tytuł: Cudza maska
Tłumaczenie: Aleksandra Stronka
Oprawa: miękka
Wydawnictwo: W.A.B.
Rok wydania: 2013
Kolejne powieści o major Anastazji Kamieńskiej
biorę w ciemno, a „Cudzą maskę” przeczytałam dopiero pół roku po wydaniu tylko
dlatego, że czas oczekiwania na nią umilałam sobie lekturą oryginału.
Wydawnictwu W.A.B. jestem za Marininą dozgonnie wdzięczna, choć jak zwykle drżę
z obawy, jak tłumaczka poradziła sobie ze specyficznym, stale ewoluującym
stylem królowej kryminału.
Okładka
jest… dziwna. Spogląda z niej ni to potwór, ni to tytułowa maska, ni to jakiś
człowiek, z kości policzkowych podobny do Władimira Putina. Ni przypiął, ni
przyłatał. Ale to marudzenie skromnej recenzentki, bowiem obecna oprawa
graficzna jest jakieś sto razy lepsza niż psychodeliczne rysunki znane z
okładek poprzednich książek. „Cudza maska” wygląda jak kryminał i pachnie
kryminałem. Brawa dla grafika!
Fabuła
zaczyna się niepozornie. Leonid Paraskiewicz, autor kultowych romansów, zostaje
znaleziony martwy na klatce własnego domu. Despotyczna matka Paraskiewicza
oskarża jego żonę, Swietłanę, Swietłana rzuca podejrzenia na inne kobiety w
życiu męża, a zwłaszcza na niezrównoważoną psychicznie Ludmiłę Isiczenko. W
trakcie śledztwa wychodzi na jaw zaskakujący fakt: prawdziwą autorką powieści
Paraskiewicza była Swietłana, która po śmierci męża postanawia wynegocjować
lepsze honoraria i wstępuje na wojenną ścieżkę z wydawcami spod ciemnej
gwiazdy. W swej krucjacie ma tajemniczego sojusznika…
Równolegle
ze śledztwem w sprawie Paraskiewicza obserwujemy rozwój dwóch pozostałych
wątków stanowiących oś powieści. Jewgienij Dosiukow, szanowany biznesmen,
zostaje oskarżony o morderstwo. Świadkowie widzieli właśnie jego, ofiara, zanim
pożegnała się z tym światem, wskazała go jako sprawcę. Nawet żona Dosiukowa,
Natalia, nie ma wątpliwości, że to jej mąż odpowiada za zbrodnię. I tylko sam
oskarżony z uporem maniaka twierdzi, że nie zabił, i wydaje astronomiczne kwoty
na prawników, detektywów i obrońców praw człowieka, którzy mają dowieść jego
niewinności.
W
Moskwie tymczasem polityk Siergiej Bieriozin szykuje się do wyborczej walki.
Towarzyszy mu Irina – na pozór jego żona. Niewiele osób wie, że tak naprawdę
Irina Bieriozina, która przysporzyła mężowi tylu zmartwień i Irina Bieriozina,
która na nowo uczy się życia po poważnym wypadku, to nie ta sama osoba…
W tej części spotykamy nie tylko
Nastię Kamieńską, ale też znanego z „Czarnej listy” Władisława Stasowa* wraz z
córeczką Lilą. Drogi milicjantki i prywatnego detektywa przecinają się, gdy ona
rozpracowuje morderstwo pisarza, on zaś na zlecenie obrońcy praw człowieka
szuka dowodów niewinności Dosiukowa. I Nastia, i Wład początkowo błądzą niczym
dzieci we mgle, popełniają błąd za błędem, a jeden z błędów pani major ma
tragiczne konsekwencje – w jej gabinecie umiera prawdopodobny morderca
Paraskiewicza. Promyk nadziei pojawia się dopiero, gdy Władisław zauważa detal,
który może nie mieć żadnego znaczenia, a może obalić wszystkie zarzuty wobec
Dosiukowa.
Najmocniejszą stroną „Cudzej
maski” jest z pewnością starannie rozplanowana intryga. Trzy wątki, początkowo
prowadzone równolegle, zbiegają się pod koniec powieści, tworząc logiczną i jak
najbardziej wiarygodną całość. Nie wiem, czy to, co zaproponowała Marinina,
byłoby możliwe w praktyce – ale wiem, że ja jej wierzę. Królowa kryminału
dokładnie wyjaśnia motywację bohaterów, precyzyjnie rozkłada akcenty i detale,
mistrzowsko myli tropy i wyprowadza czytelnika w pole. „Cudza maska” ukazuje
cały kunszt autorki w misternym snuciu intrygi.
Zachwycają również główni aktorzy
sztuki, której scenariusz napisało przed laty samo życie i ludzka chciwość.
Mamy do czynienia z pięknym przekrojem społeczeństwa, a w galerii typów
znajdziemy zahukanego artystę i zdeterminowanego do walki o swoje biznesmena, byłą
prostytutkę marzącą o prawdziwym domu i despotyczną mamuśkę, która nie
zobaczyłaby własnych błędów, nawet gdyby zatańczyły przed nią kankana na stole.
Psychologii postaci nie da się nic zarzucić.
Co rozczarowuje, to – podobnie jak
w „Za wszystko trzeba płacić” – za mało Kamieńskiej w Kamieńskiej. O Nasti
dowiadujemy się tyle, że głoduje, bo Alosza znowu siedzi w Żukowskim, że wciąż
spaceruje z Iwanem Zatocznym i że głęboko przeżywa śmierć podejrzanego. Brakuje
mi tej Nasti, która w co drugim rozdziale narzekała na kręgosłup, która
dorabiała tłumaczeniami i fundowała sobie codzienną gimnastykę umysłową. Tę
znaną z poprzednich części Nastię przytłoczyli jednorazowi bohaterowie intrygi.
To samo dotyczy Stasowa, który tak mocno odcisnął piętno charakteru na fabule
„Czarnej listy”. Przypomnienie, że Lila uwielbia wędzoną kiełbaskę to za mało,
by czytelnik poczuł, że wrócili starzy znajomi.
O stylu mogę powiedzieć, że jest
bez zarzutu. Płynny, lekki, z humorystycznymi akcentami i bez potknięć.
Marinina postawiła na intrygę, więc próżno w „Cudzej masce” szukać
stylistycznych fajerwerków, autorka wraca raczej do sprawdzonych rozwiązań i
przeplatania wątków bez odwoływania się do wspomnień, pamiętników czy listów. Ponieważ
przyszło mi tę powieść czytać w dwóch wersjach językowych, mogę z pełną
odpowiedzialnością powiedzieć, że o ile Marinina trzyma poziom, o tyle
tłumaczka, Aleksandra Stronka, zanotowała duży progres. Jej tłumaczenie stało
się płynne, można w nim ujrzeć i styl samej autorki, i wyraźne ślady zostawione
przez tłumaczkę, przy czym śladami nie są nieporadne kalki językowe lub
niepolski rytm zdania, ale w pełni świadome ekwiwalenty przekładowe. Czyta się
naprawdę świetnie i po tej powieści nie mam do Stronki już żadnych zastrzeżeń.
Kto nie sięgał jeszcze po
Marininą, niech to czym prędzej nadrabia! Warto – dla znakomicie poprowadzonych
wątków, pasjonującej zagadki i brudnej rosyjskiej rzeczywistości połowy lat
dziewięćdziesiątych. Warto, by wyrobić sobie własną opinię.
Ocena: 8/10
*Mylnie na tyle okładki nazwanego Władimirem.
Potknięcie sporego kalibru, ale za radykalną zmianę oprawy graficznej serii
mogę przymknąć na nie oko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz